Oddajmy głos głowie rodziny!
W rodzinie siła. A ile siły drzemie w kilku pokoleniach!
Tym razem mieliśmy okazję zrobić sesję zdjęciową z okazji 70-tych urodzin. Inicjatorką całego przedsięwzięcia była p. Katarzyna. To ona zebrała całą najbliższą rodzinę i przechytrzyła solenizanta, zapowiadając, że wszyscy jadą na odświętny obiad.
Na takim obiedzie, który okazał się rodzinną sesją zdjęciową, może nie pękliśmy z obżarstwa ale prawie pękliśmy ze śmiechu. Bawiliśmy się wybornie w całym tym wielopokoleniowym towarzystwie uwieczniając portret rodzinny na fotografiach.
Biorąc pod uwagę, że mamy na zdjęciach kilka pokoleń wykorzystajmy dziś tą okazję, żeby porozmawiać chwilę o naszym dziedzictwie kulturowym. Zastanawialiście się kiedyś nad rolami społecznymi, w które wchodzimy/odgrywamy w życiu/postacie, w które się wcielamy?
P. Katarzynę widzimy w roli matki, żony, córki, siostry, szwagierki…
Ja odgrywam postać fotografa ale…
Jakbym spróbował dzisiaj zagrać/ wcielić się w role społeczne w wielopokoleniowej rodzinie ze zdjęcia mógłbym zabrzmieć następująco:
Będąc młodziakiem, wnukiem solenizanta, jeszcze trochę dzieckiem, ale już nie do końca mógłbym o sesji powiedzieć coś w stylu:
Dziadek jest stary. W tym tygodniu skończył siedemdziesiąt lat. To prawie 100! Chociaż nie wygląda i nie zachowuje się jak inni staruszkowie w jego wieku to wiem, że ma już swoje lata. W tą niedzielę spotkaliśmy się z całą rodziną na sesji zdjęciowej, która była urodzinową niespodzianką zorganizowaną przez ciocię. Życzyłem dziadkowi, żeby żył jak najdłużej, ponieważ mam super fajnego dziadka.
Jeżeli zechciałbym być p. Katarzyną bardziej pasowałyby do mnie słowa:
Zorganizowałam rodzinną sesję zdjęciową z okazji święta taty, ponieważ uważam, że warto uwieczniać na zdjęciach wszystkie ważne wydarzenia z życia rodziny. Miło spojrzeć na fotografie z portretami rodzinnymi. Czasami, kiedy spotykamy się z bratem zdarza nam się usiąść w kuchni z butelką wina i przeglądać albumy. Uświadamiamy sobie wtedy jak już urosły nasze dzieci, jak dojrzeli nasi małżonkowie, jak my sami się zmieniliśmy a wraz z nami wszyscy nasi najbliżsi. Wspomnienia są ulotne a zdjęcia pozwalają je zachować. Nawet te zwyczajne, po latach bardzo miło się ogląda. Także sesja czy fotoreportaż wykonany przez kumatych fotografów to bardzo dobry prezent. A same zdjęcia o niebo przewyższają te z komórek. I na pewno nie będzie to ostatnia okazja, żeby spotkać się łysymi fotografami  ;) … 
Chcąc zamienić się rolami z bratem p. Katarzyny mógłbym powiedzieć coś podobnego:
Dobrze, że jest Kacha, bo ktoś musi czasami przejąć stery i zabrać całą tą wielką familię do kupy! Lubię patrzeć na nas wszystkich na zdjęciach, ponieważ dopiero wtedy widzę, jak jesteśmy podobni do siebie. Oglądając fotografię uświadamiam sobie, że mamy te same geny, korzenie, rodowód. To pierwsza rzecz, która od razu rzuca się w oczy. I nie ukryje tego nawet makijaż, zrobiony przez profesjonalną wizażystkę Agatę Zygadło.
Gdybym jednak był mężem p. Katarzyny zapewne spodziewalibyście się usłyszeć:
To były świetne 70-te urodziny. I patrząc na wiek solenizanta dość niezwykłe. Sama sesja zdjęciowa też była nietypowa. Dużo śmiechu! Dużo zabawy! Był pyszny tort ze świeczkami, szampan, zaśpiewaliśmy sto lat (chociaż ojcu życzymy, żeby żył jak najdłużej), przywołaliśmy kilka historii z młodości. W drugiej części był czas na zabawę z wykorzystaniem przeróżnych gadżetów, w które wyposażyli nas fotografowie. Domyślając się, co szykuje moja żona, przygotowałem się i wystąpiłem w płetwach! (<tu, jakbyście nie słyszeli, w głosie mówiącego brzmi ewidentna duma>). Niesłychaną przyjemność sprawiło mi też uwiecznienie na zdjęciu sowitego klapsa, którego bezkarnie mogłem zaserwować żonie. Dużo radości i uciechy.
A gdybym naprawdę miał te 70-lat pewnie powiedziałbym:
Jestem bardzo wdzięczny całej rodzinie, że w ogóle mieli ochotę z moją osobą wystąpić na sesji fotograficznej. Nie wiem jak na to wpadli ale  urodziny to naprawdę wspaniała okazja. Może trochę przestraszyłem się wizażystki, tego studia zdjęciowego i łysych z aparatami … choć Pani wizażystki chyba bardziej … Przychodzi również refleksja, że bycie modelką, modelem to strasznie ciężka praca, te trzy godziny mimo, że upłynęły na zabawie były naprawdę wyczerpujące.
Jednakże będąc sobą, fotografem z Trójmiasta, chciałbym powiedzieć:
Z naszej strony chciałbym zaznaczyć, że bardzo nam miło, że pełniliśmy tą znamienną funkcję – fotografa na urodziny. Było bardzo sympatycznie, wiem dziwnie to brzmi z moich ust, ale myślę, że wszyscy się dobrze bawili, rodzina jak i zespół AM-ków. Dodam również że jak oglądam zdjęcia to naprawdę jestem usatysfakcjonowany tymi kilkoma godzinami spędzonymi w studio.
Przyznam, że coraz częściej bywamy na przyjęciach urodzinowych czy innych rodzinnych eventach. Jak jeszcze jakiś czas temu miałem wątpliwości czy fotograf jest potrzebny na takie imprezy, to teraz już takich wątpliwości już nie mam. Wiem zabrzmi nieskromnie, ale moim zdaniem to są zdjęcia zupełnie innej jakości niż robione komórkami czy małpami, a cała rodzina w tym czasie może zająć się sobą, w końcu po to się spotkali! I nie ważne czy to zdjęcia ślubne, fotografia chrztu, zdjęcia na urodzinach, imieninach, wieczorach panieńskich i ect. Sam zresztą, tacham teraz aparat na każde rodzinne spotkanie. Każde zdjęcie to bezcenna pamiątka, złapany moment, który się nie powtórzy. Choć ‘ciocie’ coraz częściej domagają się PHOTOSHOPA :D ale fotoreportaż rządzi się swoimi prawami :)
Więc na takich urodzinkach coraz częściej wypieramy animatorów, klownów, mimów i iluzjonistów … Mamy przecież swoje gadżety a i stypiażami nie jesteśmy. Oczywiście lubię tych chłopaków ale porozmawiajmy ze sobą szczerze: kto jest ważniejszy? Koleś, który z balona zrobi Ci pieska? Czy facet ze szkiełkiem, który uwieczni najwspanialsze momenty na zdjęciach?
Back to Top